środa, 22 czerwca 2016

INFINITE - Randka w zoo

Ty x Sungyeol

 -Popatrz jaki on piękny! - pokazałaś Hyerin kolejną stronę z gazety, na której był twój ukochany Lee Sungyeol, idol z zespołu Infinite oraz twój kolega z klasy
 -To się z nim umów noo~ - odpowiedziała już dzisiaj po raz setny
 -Chyba cię coś strzeliło. On to Lee Sungyeol, a ja to nic nie znacząca dziewczyna z jego klasy.
 -Oj nie gadaj tak, lepiej juz chodźmy do domu.
  Obydwie poszłyście w stronę wyjścia. Oczywiście ty byłaś zapatrzona w Sungyeola w czasopiśmie.
 -Jejciu~ - znowu sie zachwycałaś -On jest taki...
 -Śliczny, bystry, ma cudowny głos, seksowny, nie do wytrzymania. - dokończyła za ciebie twoja przyjaciółka
 -Zgadzam sie z tobą w stu procentach.
  Nagle coś, a raczej ktoś przeszkodził ci w dalszym wychodzeniu ze szkoły. Walnęłaś w jakiegoś chłopaka. Gazeta wypadła z twoich rąk. Popatrzyłaś się na osobnika, w którego weszłaś. Był to Nam Woohyun, najlepszy przyjaciel Sungyeola. Stał przed tobą jak słup soli. Zza Woohyuna wyskoczył sam Sungyeol. Teraz ty stałaś jak słup soli.
 -Oj! Przepraszamy! Prawda Woo. - odezwał się twój obiekt westchnień
 -T-tak, sorka. - wyjąkał chłopak, w którego wpadłaś.
  Cicho zachichotałaś. Popatrzyłaś na upuszczony przez siebie przedmiot. Przypał... Otworzył się na stronie z Sungyeolem. Kucnęłaś szybko by podnieść gazetę. Lee chyba też o tym pomyślał i także kucnął. Stuknęliście się głowami tak, że w końcu żadne z was czasopisma nie odniosło.
 -Kurcze, tak trochę głupio wyszło. - Yeol podrapał się po głowie -Jakby tu zatrzeć złe wrażenie? Masz Woohyun jakiś pomysł? - ten dalej stał jak wryty -No nic. To może poszlibyśmy do zoo? Podobno sprowadzili nowe... - szturchnął Nama
 -Ma-ma-mają nowe flamingi. - wydukał
 -No więc co na to powiesz?
 -Super! - odpowiedziała Hyerin -Co nie ____! Przecież ty lubisz ptaki.
 -Tak! Lubię płatki, to znaczy swatki...yyy...ptaki. Tak ptaki.
 -No to świetnie! To może dzisiaj, tak około 16? Woohyun co ty na to? - tamten tylko pokiwał głową -Super. No to widzimy się pod zoo o czwartej.
 -Tak, tak o czwartej. - odpowiedziałaś rozmarzonym głosem
  Sungyeol i Woohyun odeszli. Ty dalej patrzyłaś na nich jak się oddalają.
 -____ zakodowałaś? - zapytała Hyerin -Dzisiaj o 16, pod zoo, spotykasz się z Sungyeolem. Zaprosił cie na randkę!
 -Że co?! Dzisiaj? Teraz? Nie umyłam włosów, nie uczesałam się i nie pomalowałam. Kiedy on mnie zaprosił?
 -No przed chwilą. Stał tu z Woohyunem i mówili o zoo, że ciebie zaprasza
 -Na prawdę? Za bardzo rozmarzyłam się o tych jego pięknych oczach~
 -To nie rozmarzaj się ponownie bo nie zdążysz.
 -Hyerin! Pomóż mi! Nie dam rady. W jego obecności się jąkam, nie moge wydusić żadnego słowa z siebie. Ja tam umrę!
 -Spokojnie. Ja mam plan.

*godzina 16*

  Siedziałaś na ławce pod wejściem do zoo. Mocowałaś się z słuchawką do ucha którą dała ci Hyerin. Miałaś ją przez to słyszeć i mówić to co ona ci powie.
 -Skąd ty masz takie bajery? - zapytałaś się jej przez słuchawkę, kiedy już ją ogarnęłaś
 -Miałam podobną sytuację z moją kuzynką. Od tamtej pory noszę ze sobą takie słuchawki na wszelki wypadek. - zaśmiała się
 -To nie jest głupi pomysł. Hyerin... Nie poradzę sobie.
 -Oczywiście, że sobie poradzisz. Tylko pamiętaj, masz być sobą.
 -Nie pamiętasz co się dzieje kiedy jestem sobą?
 -No dobra... Może pomysł z wejściem do męskiej szatni zaraz po w-fie to nie był dobrym pomysłem.
  Rozejrzałaś się dookoła. Nikogo nie było.
 -Oh! Gdzie jesteś miłości mojego życia~ - westchnęłaś
 -Skąd wiesz czy jest miłością twojego życia? Nawet z nim nie gadasz.
 -Cicho! - popatrzyłaś dookoła. Jedną z alejek szło dwóch chłopaków -Idzie! Idzie tu rozumiesz!
 -Hej ____! - wkrzyczał jeden z nich odwracając się w twoją stronę. Był to Sandeul, chłopak z równoległej klasy, najlepszy przyjaciel twojego brata - Byungjoo.
 -Co tu robisz? - zapytał twój brat, drugi z chłopaków
 -Czekam na jedną osobę, a wy? Co tu robicie?
 -Chcemy zobaczyć flamingi! - odpowiedział Sandeul
 -Jesteśmy ciekawi czy są bardziej różowe niż bokserki Deula - zaśmiał się Byungjoo
 -Głupki z was. - machnęłaś
  Chłopcy sobie poszli, a ty dalej rozglądałaś się dookoła w poszukiwaniu miłości swojego życia. Jak na razie nikogo nie było. Może jesteś za wcześnie? Nie. Jest dziesięć po czwartej. To oni się spóźniają.
 -____ idą! - krzyknęła Hyerin do słuchawki
 -Gdzie?
 -Na szóstej!
  Popatrzyłaś w stronę wyznaczoną przez przyjaciółkę. Szedł... ale czemu tylko Woohyun, bez Sungyeola. Chyba z Sungyeolem się umówiłaś.
 -Cześć. - powiedziałaś do niego
 -Cz-cześć. - odpowiedział
 -Gdzie jest Sungyeol?
 -P-powinien niedługo do nas dołączyć.
 -To może na niego poczekamy.
 -____ jesteś ślepa? - szepnęła do słuchawki
 -Nie jestem. - odpowiedziałaś jej także szeptem, by Woohyun nie usłyszał -A coś przeoczyłam?
 -Wydaje mi się, że Yeol tu nie przyjdzie.
 -Przyjdzie! - wydarłaś się
 -Kto przyjdzie? - dopytał Woo
 -No Sungyeol. Mam taką nadzieję.
 -Wiesz co... Tak na prawdę to chciałem się spotkać tylko z tobą.
 -Dlaczego? Ze mną?
 -No tak. Bo wiesz... Ty jesteś bystra i bardzo fajna...
 -On cię chce poderwać - powiedziała Hyerin -Jestem tego pewna.
 -...____ - mówił dalej -Chcę żebyś mi pomogła.
 -Pomogła? Ja? W czym?
 -Bo jest taka jedna... Podoba mi się taka jedna.
 -Kto to?
 -No wiesz... T-to t..t..Hyerin!
 -Że coooooooo!!! - przyjaciółka wykrzyczała do słuchawki
 -Hyerin? - dopytałaś -Ta Hyerin? Od nas z klasy?
 -No tak. - podrapał się po głowie
 -To świetnie! Mogę was umówić na randkę.
 -Co ty wygadujesz?! Poważnie? Chcesz mnie umówić z Woohyunem? Przecież wiesz, że podoba mi się ktoś inny! - zdenerwowana Hyerin nadal krzyczała ci do słuchawki
 -Będzie mu przykro jak się z nim nie umówisz. - szepnęłaś
 -Mówiłaś coś do mnie? - zapytał chłopak
 -Tak. Mówiłam, że będzie jej przykro jeśli jej o tym nie powiesz.
 -ZWARIOWAŁAŚ?!?! - krzyczała dalej
 -C-co to było?
 -Nic takiego. - wyjęłaś dyskretnie słuchawkę z ucha tak żeby Woo jej nie widział
 -To może przejdziemy się po tym zoo? Opowiesz mi coś więcej na temat Hyerin.
 -Ok.
  Wstaliście z ławki i weszliście do parku zoologicznego. Chodziliście między różnymi zwierzętami, rozmawialiście nie tylko o twojej przyjaciółce. Bardzo dobrze spędziliście razem czas. Nawet kiedy nie było z wami twojego ukochanego, na którego tak czekałaś. Stanęliście obok nowego wybiegu dla flamingów. Niedaleko was twój brat razem z kolegą próbowali zwabić do nich jednego ze zwierzaków w celu porównania koloru jego piór z odzieżą osobistą Sandeula. Nagle zza pawilonu dla flamingów wyszła Hyerin. Była zła, a nawet wściekła. Widać to było po jej mimice twarzy. Podeszła do was i już chciała coś powiedzieć, ale jej przerwałaś.
 -To może ja was zostawię samych?
  I odeszłaś. Zobaczyłaś nowe zwierzaki i mogłaś już wyjść z zoo. Wyjęłaś telefon by sprawdzić która jest godzina. Chwila nieuwagi i na kogoś wpadłaś.
 -Oh! Przepraszam! - powiedziałaś chowając telefon do torebki
 -Nic się nie stało. - odpowiedział ci głos. Znałaś go i to bardzo dobrze. Ty byś nie poznała głosu obiektu twoich westchnień?
 -Sungyeol? - popatrzyłaś na niego
 -No tak.
 -Czekaliśmy na ciebie razem z Woohyunem przed zoo, ale nie przyszedłeś.
 -P-przepraszam...
 -____! - usłyszałaś krzyk swojej przyjaciółki. Nie był jakiś taki wnerwiony, tylko radosny. Coś się stało?
  Odwróciłaś się do niej. Szła razem z Woohyunem pod rękę. Czy ja o czymś nie wiem? Podeszli do ciebie i Sungyeola.
 -Słuchaj. Okazało się, że ja i Woo mamy ze sobą dużo wspólnego. A wiesz co jest najlepsze?
 -To z tą dziewczyną, że mi się podoba to najpierw mi chodziło o ciebie. Dlatego chciałem się spotkać. A później się dowiedziałem dużo o Hyerin i tak trochę zdanie mi się zmieniło. - dokończył Woohyun
 -A wiesz, że jak ja podpowiadałam tobie na słuchawce to Sungyeol także podpowiadał Woohyunowi?
 -Na prawdę? Ty też podpowiadałaś? - Yeol się zdziwił
 -Tak. - zaczerwieniłaś się gdy do ciebie mówił
 -To takie słodkie~
  Chłopak przysunął się do ciebie i przytulił. To też jest słodkie. Teraz twój dzień w zoo można z przyjemnością powiedzieć za udany.

~~*~~*~~
Bomi

  Jest kolejny scenariusz! Ten jest dla Hyomin~ trochę się na niego naczekałaś kochana moja xd kolejny scenariusz zainspirowany bajką. Chyba powinnam ograniczyć oglądanie ich razem z bratem. Przepraszam za jakiekolwiek błędy ;; Niedługo powinny pojawić się także nowe scenariusze więc zaglądajcie i oczekujcie także nowych!

poniedziałek, 20 czerwca 2016

MADTOWN - Most, kawa, przyjaciel

Ty x H.O

  Stałaś na samej krawędzi. Płakałaś. Obok na ulicy jeździły samochody i nie zwracały na ciebie najmniejszej uwagi, a w dole płynęła rzeka, niby spokojna, ale może zabić. I o to właśnie chodziło. To już koniec, koniec z twoim życiem. Po co miałaś chodzić po tym świecie? Dla nikogo nic nie znaczysz, chłopak cię rzucił, przyjaciele się odwrócili, rodzice zginęli, nic ci w życiu nie wychodzi, jesteś ofiarą losu. Na co komu takie życie?
  Zżerał cię strach. Dobrze wiedziałaś, że masz lęk wysokości, a i tak stałaś na krawędzi mostu i trzymałaś się barierki. Popatrzyłaś w dół. Bałaś się skoczyć, ale jak inaczej mogłabyś odebrać sobie życie? Wieszać się nie będziesz, bo boisz się takich rzeczy. Strzelać do siebie też nie będziesz, bo nie masz pistoletu. Podcinać żył nie masz zamiaru, ani innych takich. To był już twój czas. Godzina 22:22. Puściłaś słup i lekko przechyliłaś się do przodu. Chciałaś mieć to już za sobą, ale ktoś złapał cię za rękę. Z powrotem złapałas się słupa. Popatrzyłaś na właściciela dłoni, która ciebie trzymała. Był to chłopak w jasno brązowych włosach, mniej więcej w twoim wieku. Nawet przystojny.
 -Co ty wyprawiasz?! - wykrzyczał do ciebie
 -Puść mnie! - odkrzyknęłaś płaczem próbując się wyrwać
 -Oszalałaś?! Zejdź stamtąd!
  Pociągnął cię w swoją stronę. Przestałaś się opierać. Zeszłaś z barierki. Nieznajomy chłopak objął cię i zaczął uspokajać. Ty nadal płakałaś.
 -Może gdzieś się przejdziemy? - zaproponował -Uspokoisz się, dojdziesz do siebie.
  Pokiwałaś tylko głową na tak.
 -A tak w ogóle to jestem Jaeho, ale możesz mi mówić także H.O. - uśmiechnął się
 -____ - odpowiedziałaś krótko
  Była późna godzina i dziwiło cię to, że różne kawiarnie były jeszcze otwarte. Chłopak zaprowadził cię do jednej z nich. Usiedliście  przy stoliku, a Jaeho zamówił wam dwie kawy i do tego jakieś ciastko.
 -Dlaczego chciałaś skoczyć z mostu? - spytał H.O, gdy kelnerka podała wasze zamówienie
 -Moje życie nie ma sensu. Więc w takim razie nie mam po co tutaj być.
 -Jak to po co?! - zdziwił się -Dla rodziny, przyjaciół, ukochanego!
 -Gdybym jeszcze miała takie osoby... - spuściłaś głowę w dół
 -Nie masz? - dopytał
 -Tydzień temu chłopak ze mną zerwał. Byłam z nim dobre dwa lata. Moi rodzice zginęli w katastrofie morskiej 3 lata temu. Statek, którym płynęli zatonął i nikt nie przeżył...
 -A przyjaciele? Koledzy? Znajomi?
 -Wszyscy się ode mnie odwrócili, gdy się dowiedzieli, że rzekomo zdradzam swojego byłego z szefem. - H.O spojrzał na ciebie wymownie -Nie zdradzałam go, jeśli o to chodzi, że się tak na mnie patrzysz. Spotykałam się z nim, bo pomagał mi pozbierać się jeszcze po śmierci rodziców. U mojego byłego nie mogłam nawet na to liczyć. Do tej pory mam problem z uspokojeniem się po stracie mamy i taty. Żałuję, że nie wybrałam się wtedy z nimi w ten rejs. Przynajmniej teraz nie siedziałbyś z kimś takim jak ja.
 -Nie mów tak! Nie znam cię za dobrze, ale na pewno jesteś miłą i fajną dziewczyną. Chyba właśnie dobrze, że cię dzisiaj spotkałem.
  Jaeho uśmiechnął się do ciebie. Prawie do północy siedzieliście w kawiarni. Przestaliście gadać o twoim samobójstwie. Atmosfera pomiędzy wami się rozluźniła. Gadaliście o wszystkim i o niczym, śmieliście się oraz dobrze dogadywaliście. To wyglądało jakbyście znali się od kilku dobrych lat, a nie zaledwie dwie godziny. Po kawie i ciastku, H.O odprowadził cię do twojego mieszkania. Ostrzegł, że masz więcej nie próbować się zabić ani o tym myśleć, bo on sam przyjdzie i wybije ci to z głowy. Weszłaś do klatki swojego bloku, a Jaeho poszedł przed siebie. Nie dało się ukryć, chłopak ci się spodobał. Zauroczyłaś się nim. Chyba odechciało ci się myśleć o samobójstwie.
  Następnego dnia o godzinie 14 wstałaś radosna, chętna do życia. Wzięłaś poranny prysznic, zjadłaś śniadanie i udałaś się do parku. Usiadłaś na ławce. Nagle uśmiech z twojej twarzy zniknął. Uświadomiłaś sobie bardzo ważną rzecz. Przecież nie wiesz jak H.O ma na nazwisko, jaki ma numer telefonu, ani gdzie mieszka. Nic o nim nie wiedziałaś. Więc jak się teraz z nim spotkasz?
 -Ale ja jestem głupia - powiedziałaś sama do siebie -Zrobiłam sobie małą nadzieję, że coś może z tego wczorajszego spotkania wyjdzie. Zapomnę w końcu o rodzicach, byłym. Głupia, głupia, głupia!
 -Dlaczego pani tak sama siebie wyzywa? - zapytał pewien głos
  Znałaś go. Ten sam głos wczoraj zdjął cię z barierki. Jak on ciebie tutaj znalazł?
 -Podsłuchiwałeś mnie? - zdziwiłaś się
 -Nie, spokojnie. Usłyszałem tylko jak mówisz do siebie, że jesteś głupia. To tyle.
  Jaeho usiadł obok ciebie. Przy nim czułaś się tak inaczej, bezpieczniej. Nawet kiedy znałaś go tylko kilkanaście godzin.
 -Jaeho... - zaczęłaś powoli
 -Hmm? - popatrzył na ciebie
 -Wiem, że nie znamy się za długo, ale spodobałeś mi się.
  Chłopak momentalnie otworzył szerzej oczy. Chyba bardzo go tym zaskoczyłaś. Milczał. Nie wiedział co ma powiedzieć.
 -____... Przepraszam cię, ale chyba to jest tylko jednostronne. Nie obrażaj się na mnie. Nie chcę mieć dziewczyny ani wiązać się z nikim.
 -Dobrze, rozumiem.
  Opuściłaś głowę w dół. Posmutniałaś. To normalne, powiedziałaś chłopakowi, że ci się podoba a ten nie odwzajemnia twoich uczuć.
 -Nie smuć się. - położył rękę na twoim ramieniu -Możemy się przyjaźnić. - uśmiechnął się
  Na taką ugodę mogłaś się zgodzić. Wymieniliście się numerami telefonów. Od tego momentu byliście przyjaciółmi, najlepszymi przyjaciółmi.

~~*~~*~~
Bomi

poniedziałek, 6 czerwca 2016

BTS - Dziecko

Ty x Suga

Siedziałaś w szkole. Na szczęście była to już ostatnia lekcja piątkowa, a mianowicie wychowanie do życia w rodzinie. Jak zwykle leżałaś na ławce i słuchałaś nauczyciela.
-Na ten weekend będziecie mieli zadanie specjalne. - mówił nauczyciel od wdżwr -Wylosujecie parę  z którą będziecie wychowywać dziecko. Waszym podopiecznym będzie phantom.
  Podniosłaś się z ławki kiedy mężczyzna pokazał wam ową lalkę. Wyglądało jak prawdziwe dziecko, tyle że było... czarne.
 -Proszę pana! A dlaczego to coś jest murzynem? - zapytała twoja koleżanka z ławki
 -Bo nie było innych. - odpowiedział jej nauczyciel
  Odłożył lalkę na swoje biurko. Wyciągnął ze swojej magicznej teczki małe kartki. Pożyczył od chłopaków czapkę i wsadził tam te kartki. Zamieszał w niej i podszedł do pierwszej ławki od okna.
 -Teraz panie losują chłopaka, z którym będzie wychowywać phantoma. - podchodził do każdej po kolei by zalosowała -Musicie nazwać swoje dziecko, zajmować się nim, karmić, zmieniać pieluchy, wszystko to co trzeba robić przy małym dziecku.
  Pan od wdżwr zatrzymał się przy twojej ławce. Wsadziłaś rękę do czapki i wyjęłaś kartkę. Otworzyłaś ją. I właśnie tego się najbardziej obawiałaś. Widniało na niej imię nikogo innego niż Yoongi'ego. Tak Min Yoongi zwany przez innych też Suga, chłopak który od zawsze cię wkurzał. Wkurzał cię wszystkim co wyszło z jego ust, sposobem chodzenia, tym jak się ubierał, tym jak się do ciebie odzywał i ogólnie tym, że żyje. Działał ci na nerwy jak nikt inny.
 -A teraz każda dziewczyna z pary podchodzi tu do mnie. Dostaniecie wasze pociechy. - oznajmił nauczyciel stojąc za biurkiem
  Wstałaś z krzesła i poszłaś tam do niego. Tak jak każda dostałaś małego murzyna. Fajnie. Ty - matka europejka, Yoongi - ojciec azjata, a dziecko murzyn. Idealna rodzina. Z phantomem wróciłaś do ławki. Położyłaś go na swoich kolanach i dalej słuchałaś nauczyciela co miał do powiedzenia na temat waszego zadania.
 -Od dzisiaj zostaliście wszyscy rodzicami. Przepraszam jedną parę z to, że nie było już dla was chłopców, ale dwie mamy też jakoś sobie poradzą. - powiedział w stronę dwóch dziewczyn, które musiały pracować razem nad phantomem -Tak jak już wcześniej wspomniałem musicie zajmować się lalką jak normalnym dzieckiem. On lub ona, zależy kto jaką płeć otrzymał, płacze, chce jeść, akurat kupki nie robi, ale za to siusia, może boleć je brzuch lub złapać kolkę jak to mają dzieci. Proszę ich tylko nie kąpać. Mają w sobie specjalny mechanizm oraz głośnik, który będzie nagrywał jak rozmawiacie z dzieckiem i sami do siebie. Ten weekend zajmujecie się dzieckiem. No i nie ma tak, że tylko jedna osoba z pary cały czas się nim zajmuje, obydwoje macie to wykonywać. Phantomy oddajemy w poniedziałek na pierwszej lekcji. Wtedy mam z wami zastępstwo za historię. Zaczynacie od... - popatrzył na swój zegarek, poczekał kilka sekund i zadzwonił dzwonek -Teraz. Miłego zajmowania się dzieckiem. O! I pamiętajcie, że on nosi normalne pieluchy, a jego pożywienie to mleko ewentualnie rozgniecione biszkopty z mlekiem.
  Wzięłaś plecak, phantoma i wyszłaś z sali.
 -____! - zawołał ktoś za tobą. Znałaś ten głos, ten wkurzający cię głos -Zaczekasz na mnie?
  Stanęłaś w miejscu zgodnie z prośbą Yoongi'ego. Chłopak podbiegł do ciebie i zdjął z ciebie twój plecak.
 -Pomogę ci. W końcu od dzisiaj jesteś moją żoną i mamy razem dziecko.
 -Łołoło... Nie rozpędzaj się tak od razu z tą żoną - odpowiedziałaś mu
 -No to jak mam na ciebie teraz mówić?
 -Po prostu po imieniu.
  Czemu musi to być akurat on? Nie mógł być to chociaż taki Hoseok? On jest w miarę normalny, nawet jeżeli przyjaźni się z Sugą. Ale Yoongi... Jakoś musisz przeżyć ten weekend.
 -To jak się będziemy razem nim zajmować? - zapytał kiedy wyszliście ze szkoły -Przecież ty za mną podobno nie przepadasz.
 -Muszę to jakoś znieść.
  Szłaś z waszym dzieckiem w stronę przystanku autobusowego. Za to Suga poszedł w drugą stronę. Co jest? Obok waszej szkoły jest tylko jeden przystanek, to gdzie ten idiota idzie? Odwróciłaś się w jego stronę. Chciałaś już krzyknąć w jego stronę, ale ten otworzył drzwi od auta i pokazał ruchem ręki żebyś do niego wsiadła. Wróciłaś się i podeszłaś do Yoongi'ego.
 -Masz prawko? - spytałaś go
 -Nie mam. Jin-hyung ma. - zaśmiał się i pokazał na chłopaka za kierownicą.
 -Aha...
  Wsiadłaś do pojazdu. Obok ciebie usiadł Suga. Ruszyliście spod szkoły. Jechaliście w nieznanym ci kierunku.
 -Gdzie jedziemy? - zapytałaś po kilku minutach ciszy
 -Najpierw do sklepu kupić rzeczy dla dziecka i dla nas, później do ciebie po twoje rzeczy, a jeszcze później na małe wakacje. - odpowiedział Suga z uśmiechem na ustach
  Czy masz się bać tego weekendu? Gdzie on chce jechać na te wakacje? A co na to twoi rodzice? Na pewno nie pozwolą ci wyjechać gdzieś samej z chłopakiem i to w dodatku Yoongi'm.
  Po kilku minutach dalszej drogi znaleźliście się po sklepem. Razem ze swoją parą i dzieckiem poszliście na zakupy, a Jin został w aucie. W środku wzięłaś duży koszyk i do miejsca dla dziecka wsadziłaś waszą lalkę.
 -To jak nazwiemy nasze dziecko? - spytał nagle Suga gdy wybierał biszkopty
 -Zależy czy to on czy ona. - odpowiedziałaś
 -To jeszcze tego nie sprawdziłaś?! - wykrzyczał aż jakaś starsza pani się na was dziwnie spojrzała
 -Ciekawe kiedy.
 -To załóżmy, że to dziewczynka...
 -A może jednak chłopiec - zaśmiałaś się. Oczywiście wzięłaś lalkę i spojrzałaś jej w pieluchę
 -No to już wiadomo, że to chłopiec. Ja bym mu dał na imię Yoongi Junior. Idealnie by mu pasowało. - stwierdził wsadzając do koszyka pięć paczek biszkoptów
 -Takiego brzydkiego imienia nigdy bym dziecku nie dała.
  Odjechałaś wózkiem z alejki biorąc przy okazji dwie tabliczki czekolady.
 -Ej! - krzyknął za tobą Suga -Ja mam tak na imię. Jest bardzo ładne, a ty je obrażasz.
 -Nie obchodzi mnie to. Wolałabym żeby miał na imię Max. Jest takie uniwersalne i w przeciwieństwie do tego co ty wymyśliłeś, jest łatwe.
 -Już niech ci będzie. - prychnął tylko
  Resztę zakupów dokończyliście w ciszy. Nawet wasze dziecko nie zapłakało. Czy to coś na pewno działa? Spod sklepu ruszyliście do twojego domu. Tam Yoongi wytłumaczył twoim rodzicom czemu ciebie zabiera i gdzie, a ty w tym czasie spakowałaś sobie ubrania i potrzebne rzeczy na ten weekend.
  Godzinę później znalazłaś się na jakimś zawsiówku. To mają być te wakacje? Yoongi wywiózł cię na wieś.
 -No i jak ci się podoba? - spytał wyjmując wszystkie bagaże z auta
 -Śmierdzi gównem. -wyjęłaś waszego Maxa z auta
 -Musisz się przyzwyczaić.
  Wszystkie rzeczy, które ze sobą mieliście, wnieśliście do domu. Tam rozpakowałaś się w miejsce, które pokazał ci Suga. Otoczenie nie jest takie złe, a zapach gówna da się jakoś znieść. Wystarczy, że będziesz siedziała w domu i nie będziesz nic czuć. Dobry plan.
 -Co chcesz dzisiaj robić? - spytał Yoongi wchodząc do pomieszczenia, w którym byłaś
 -Najpierw sprawdź czy nie trzeba zmienić pieluchy Maxowi.
 -Nie trzeba.
  Reszta dnia zeszła wam bardzo szybko. Zajmowaliście się phantomem, śmialiście się, bawiliście, a co najlepsze chyba zauroczyłaś się w Yoongi'm. Co tak mały okres czasu może zrobić z człowiekiem.

*poniedziałek rano*

 -Dzień dobry kochani uczniowie - powiedział nauczyciel wdżwr -Jak tam wasze dzieci?
  Siedzieliście w swoich parach zadaniowych. Wy i kilka innych par miało dziecko w jak najlepszym stanie, ale niektórzy mieli swoje phanomy zalane, zepsute, a nawet pogryzione. Co oni z nimi robili? Każda para podchodziła do nauczyciela. On wyjmował mechanizm z lalki, o ile się dało i wysłuchiwał co było na nim nagrane. W większości były to same kłótnie, ale normalne rozmowy też się znalazły. W końcu przyszła kolej na was. Nauczyciel wyjął mechanizm waszego phantoma. Wysłuchał wszystkich waszych rozmów. Czasem się śmiał, czasem był załamany. Ale najbardziej zaciekawiła cię rozmowa Sugi. Rozmawiał sam do lalki.
 -... No i wiesz, Max... ___ jest twoją matką tak? Ja jestem twoim ojcem. A teraz słuchaj, wiem, że jesteś lalką, ale mogłbyś zbliżyć mnie i ____ do siebie. Bardzo mi się podoba, ale ona chyba tego nie odwzajemnia. Zrobiłbyś to dla mnie?
  W tej chwili nie wiedziałaś co powiedzieć, ani jak się zachować. Yoongi cię lubi? Ale, że on? Taki swag i w ogóle? Nigdy byś nie pomyślała, że taki fejm jak Suga może się w tobie zakochać. Wszyscy nagle zrobili w waszą stronę typowe "uuuuu", a ty przez to się zaczerwieniłaś. To nie zmienia faktu, że dalej wkurza cię jego osoba... Chociaż może już w mniejszym stopniu niż przed tym weekendem.
 -Widzę, a raczej słyszę, że ktoś przez phantoma próbuje wyznać uczucia drugiej osobie - odezwał się nauczyciel
 -Tak... - Yoongi podszedł do ciebie -____ podobasz mi się, ale o tym już chyba wiesz - pokazał na mechanizm lalki -Chciałbym żebyś ty też czuła do mnie to samo co ja do ciebie. - złapał cię za rękę i popatrzył w oczy -Chciałabyś zostać moją dziewczyną i w przyszłości może mieć ze mną takiego Maxa jak przez ten weekend?
  Nie wiedziałaś co masz mu odpowiedzieć. Jedna strona mówi ci nie bo to Suga, a druga strona mówi tak żeby jednak spróbować go polubić i się zgodzić. Cała klasa krzyczała żebyś się zgodziła.
 -Yoongi... - zaczęłaś -To bardzo słodkie z twojej strony, ale... nie wiem co teraz zrobić
 -Zgodzić się. - odpowiedział -Zobaczysz, dla ciebie będę jak Romeo dla Julii.
 -Zabijesz się?
 -Może nie tak od razu, że zabije, ale będę tylko dla ciebie i nigdy cię nie opuszczę. Proszę zgódź się~
 -Chyba nie mam wyboru. Dobrze, zgadzam się. - uśmiechnęłaś się do niego
  Wasza klasa zaczęła wam bić brawo. Jednak wygrała ta druga strona, która chciała spróbować czegoś nowego. Może związek z Sugą nie będzie takim złym wyborem. Od razu po nim widać, że będzie chciał twojego szczęścia i niczego innego.

~~*~~*~~
Bomi

 Scenariusz dla Hyomin. W końcu doczekałaś się swojego Sugi <3 ale przyznam się, że końcówkę skopałam ;;; przepraszam za to najmocniej. Oczekujcie nowych scenariuszy, które niedługo powinny się pojawić na naszym blogu!